sobota, 3 maja 2014

7 Rozdział

Biore je do ręki i otwieram. W środku znajduje się kartka z napisem ,,To dla Ciebie na dzisiejszy spacer. Prosze załóż ją''. Wyciągam jak się okazuje sukienkę. Jest śliczna! Wracam do pokoju, przebieram się i patrze w lustro. Całkiem ładnie. Może zaczne częściej chodzić w sukienkach... Dobra, ale jeśli mam tak iść to musze się umalować. W reszcie gotowa schodze na dół. Jest jeden problem... Ten dom jest tak ogromny, że można się w nim zgubić. Nie mam pojęcia gdzie iść. Postanawiam ruszyć na przód, najwyżej się zgubie. Rozglądam się po całym domu. Musi być strasznie bogaty. Ten wystrój i ogólnie całość jest niesamowita. Ciekawe kim są jego rodzice? Nie wiem jakim cudem, ale nagle znalazłam się na parterze. No myśle, że stąd to już trudno nie będzie. Szybko odnajduję drzwi i wychodze. Na zewnątrz czeka na mnie David. Dobrze, że zdecydowałam się ubrać tą sukienkę inaczej wyglądałabym przy nim jak niedojda. Na mój widok się uśmiecha. Podchodzi i mnie przytula, co szczerze przyznam mnie zaskakuje, ale podoba mi się to. Kiedy w końcu odsuwa się, patrzy na mój wygląd.
- No, mówiłem, że ślicznie wyglądasz w sukience.
Czuje, że się rumienie.
- Dziękuje. Jest śliczna, ale naprawde nie musiałeś.
- Oj przestań! To taki prezent na przeprosiny. To co idziemy?
- Pewnie! A dokąd mnie zabierasz jeśli można wiedzieć?
- To niespodzianka! Przekonasz się na miejscu... No może troszeczke wcześniej. A teraz pozwól, że zawiąże ci oczy.
Patrze na niego z powątpiewaniem. Czy to napewno dobry pomysł?
- Zaufaj mi prosze!
- Eh no dobrze.
Bierze czarną opaskę i zawiązuje mi oczy.
- Gotowe! Teraz możemy iść. Zobaczysz, będzie super!
- Narazie to nic nie widze.
Chwyta mnie za rękę i prowadzi, ale dokąd to nie wiem. Szliśmy może przez kilka minut.
- I co jesteśmy na miejscu?
- Nie no co ty! Jeszcze musimy tam dolecieć!
- Co? Dolecieć? Chyba zwariowałeś! Mam wsiąść do samolotu? To jak daleko chcesz lecieć?
- Po pierwsze uspokój się, po drugie to nie samolot tylko helikopter i po trzecie nie daleko, ale inaczej się tam nie dostaniesz. Może jeszcze łódką, ale to jest szybszy sposób.
- To jest...
-No chodź, będzie fajnie. Ufasz mi czy nie?
- No dobra. Mam nadzieje, że nie będę tego żałować.
Wchodzimy do środka. Oczywiście David dalej mnie prowadzi bo nic nie widze.
- No to moge już zdjąć opaske tak?
- Nie! Dopiero jak będziemy na miejscu.
- Ale ja chce oglądać widoki!
- To sobie pooglądasz jak będziemy wracać... Jeśli wrócimy.
- Haha, bardzo śmieszne. Gdybym mogła zaczęłambym się turlać po podłodze. Niestety nie ma tu aż tak dużo miejsca.
Dalszą drogę siedzieliśmy cicho. Nie pytałam o nic bo i tak nie uzyskałabym odpowiedzi. Po jakimś czasie wylądowaliśmy. Wychodząc z helikoptera potknęłam się i gdyby nie David leżałabym twarzą w piachu.
- No to jesteśmy na miejscu.
- Czyli moge odwiązać opaske... Nareszcie bę...
- Ej stop! Nie możesz. Zdejmiesz ją dopiero gdy dojedziemy na miejsce.
- To jeszcze musimy gdzieś iść? Super!
Moich uszu dobiegł dźwięk odlatującej maszyny. Jedynego transportu, którym mogłam wrócić do domu.
- I co teraz? Jak wrócimy? Ty popłyniesz, a ja będę siedzieć ci na plecach.
- Wystarczy zadzwonić i przyleci.
- Dobra prowadź już bo za chwile tam nie dojdziemy.
Idziemy i idziemy i końca nie widać... Nagle się zatrzymujemy. David ściąga mi opaske, ale zakazuje otwierać oczy.
- Policze do trzech i możesz zerknąć. Raz, dwa i trzy...
W tym momencie otwieram oczy. Przede mną stoi nakryty stolik z przeróżnymi pysznościami. Wszystko wygląda przepięknie. Podchodze bliżej, David odsuwa mi krzesło i prosi żebym usiadła. Siadam i patrze, jak zajmuje miejsce naprzeciwko mnie.
- Nie wiem jak ty, ale ja jestem strasznie głodny. Mam nadzieje, że będzie ci smakować. Smacznego!
Napewno. Wygląda wyśmienicie!
Jedliśmy, śmialiśmy się, zupełnie zapomniałąm o wszystkim. Jakby czas stanął w miejscu. Miłe uczucie tak móc na moment oderwać się od rzeczywistości. SkończyliśmBlogger jest bezpłatnym narzędziem oferowanym przez firmę Google, służącym do publikowania blogów i łatwego dzielenia się swoimi przemyśleniami z całym światem. Blogger ułatwia publikowanie tekstu, zdjęć i filmów w blogu osobistym lub blogu zespołu.y jeść i zdecydowaliśmy się przejść po brzegu. Nagle przyszedł mi do głowy świetny pomysł. Zwyczajnie popchnęłam go do wody. Nie spodziewał się tego i nie zdążył utrzymać równowagi. Potem było wielkie plusk. Po chwili wychodzi cały mokry z wody, a ja nie potrafie powstrzymać się od śmiechu.
- A więc to takie śmieszne?
- Yhym bardzo! Nawet nie masz pojęcia jak wyglądasz.
- To może sam się przekonam jak wrzuce cię do wody.
- Nie trzeba. Brałam kąpiel.
- Ale napewno nie taką. Może jednak się skusisz?
David powoli zaczyna się do mnie zbliżać, a ja powoli się udsuwam. Nie chciałam wyglądać tak jak on. Nawet wyglądałabym jeszcze gorzej przez makijaż. W tym momencie odwracam się i zaczynam uciekać.
- Ej nie uciekaj! To będzie jedna mała kąpiel!
- Naprawdę dziękuje za twoją propozycje, ale jednak nie skorzystam!
Uciekam dalej, chociaż wiem, że za chwile mnie dopadnie i nie unikne kąpieli. Odwracam głowę do tyłu, żeby sprawdzić jak daleko jest, ale go nie widze. Zatrzymuje się i rozglądam dookoła. Ani śladu. Gdzie zniknął? Przecież nie zapadł się pod ziemie. W ułamku sekundy słysze jakiś dźwięk i wpadam do wody... Wynurzam się i chce jak najszybciej wyjść, ale David ciągnie mnie do siebie i nie pozwala uciec. Chlapie go i próbuje utopić, ale jest za silny. W zamian za to ja znalazłam się pare razy pod wodą. Wynurzam się i jesteśmy bardzo blisko siebie.
- I co masz już dosyć?
- Tak mam już dosyć. Poddaje się.
David się uśmiecha i podpływa jeszcze bliżej tak, że nasze głowy się stykają. I co teraz? Jest coraz bliżej. Dzielą nas już tylko centymetry. Co robić? Po prostu zamykam oczy...

3 komentarze :

  1. Tak długo czekałam ahh ... Nareszcie :3 Już się biorę za czytanie :))

    ZAPRASZAM: http://my-b0ring-w0rld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło, że ktoś czyta:) Napewno zajrze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!
    Oby tak dalej!
    Z niecierpliwością czekam na next C;

    OdpowiedzUsuń